Związek nie zawsze jest gwarancją wieczności… Ten rozpadł się już w noc ślubu!
Ostatni taniec przed świtem
Noc wypełniona śmiechem i ruchem zdawała się nie mieć końca – melodia płynęła przez salę, a radość unosiła się nad głowami jak błogosławieństwo. Goście tańczyli z takim zapałem, jakby czas nie istniał. Każdy drobiazg był dopięty, a atmosfera nie pozwalała opaść żadnemu sercu. Jednak z czasem euforia ustępowała cichej senności, a sala zaczęła się opróżniać, zostawiając po sobie ślady uśmiechów i porzuconych kieliszków. Julia wreszcie mogła zniknąć z centrum uwagi, pragnąc jedynie ciszy. Mason nie śpieszył się – przysiadł z przyjacielem przy barze, próbując uchwycić resztki tej ulotnej magii. Chciał jeszcze przez moment wierzyć, że nic się nie zmienia, że świat nadal trwa w tej jednej, doskonałej chwili, która przyszła jak sen i nie chciała odejść.
You must be logged in to post a comment Login